fbpx

Co sądzić o angażu JJ Redicka w roli głównego szkoleniowca Los Angeles Lakers

19

WTMW. Może zacznijmy chronologicznie, wczoraj wieczorem gruchnęła wieść, że to jednak JJ Redick zostanie nowym szkoleniowcem Los Angeles Lakers. Stop. Pauza, wdech, wydech… czujesz bezwonny strumień powietrza na czubku swojego nosa… twoje ramiona opadają, stają się lekkie… oddychasz… uspokajasz się…

Wyobraźmy sobie (poniższe zdarzenia są fabularyzowane, ale tylko częściowo): przy potężnym stole konferencyjnym siedzą: Jeanie Buss, główna spadkobierczyni swego legendarnego ojca, mecenas / finansista Rob Pelinka, marketingowiec z 30-letnim stażem Tim Harris oraz małżeństwo Kurt i Linda Rambis, od paru dekad w rolach doradczych klubu. Siedzą i rozmawiają z Redickiem przez Zoom czy inne ustrojstwo…

Padają same poprawne słowa, wymieniane są uprzejmości, JJ to bardzo reprezentatywny i na poziomie facet. Jego inteligencja fantastycznie rezonuje w całym pokoju, miło takiego gościa mieć przy sobie. Wrażenie robi piorunujące, gdy trzeba zaawansowaną statystykę przywoła albo opowie o swoich relacjach z LeBronem, którego respektuje i którego “koniecznie trzeba w zespole utrzymać”, a przy tym odnaleźć “właściwą proporcję między jego ekspozycją na parkiecie a rozwojem graczy, którzy będą stanowić o poziomie sportowym Lakers w przyszłości”.

Plany są szeroko zakrojone, bierzemy młodego Jamesa z siedemnastką draftu (LOL) to będzie pierwszy w dziejach duet ojca z synem, bilety rozejdą się jak spodnie na tyłku Sir Charlesa (Barkleya) gdy ten zakończył karierę. Tysiąc dolarów za wysokie rzędy to minimum, niżej nie schodzimy. Dobrze, dobrze Tim, ale nie po to się spotkaliśmy – przerywa przytomna Linda Rambis…

Panie Dżej Dżeju, panie Redicku, wybaczy pan nam na chwilę…
– Oczywiście –
pada z drugiej strony. Kobieta zawiesza połączenie, zwraca się w stronę pozostałych:

– Fryzura nienaganna, zęby mu świecą jak psu jajca, ale przecież ten chłopak nie ma żadnego doświadczenia, czy jesteśmy pewni, że chcemy go jako głównego trenera? 

W pokoju powstaje niemałe zamieszanie, padają hasła pod tytułem “Pat Riley”, “Joe Mazzulla”, “powiew świeżości”, “dobre relacje”, “tani”, “doświadczeni asystenci”. Po chwili na ekranie znów pojawia się Redick, poprawiwszy marynarkę Rob Pelinka wstaje:

– Gratulujemy! Zostałeś przyjęty. Tak jak rozmawialiśmy, czteroletnia umowa o wartości 32 milionów dolarów brutto czeka na podpisanie, wysłać ją także na adres kancelarii? 


Fakty: JJ Redick został wybrany w drafcie trzy lata po LeBronie, teraz będzie jego trenerem. Oznacza to mniej więcej tyle, że w klubie złota i purpury zostaje zaprowadzony ostateczny “rząd graczy”, LBJ obejmuje władzę absolutną i jak uzna, że treningu dziś nie ma, to go nie będzie.

Redick to bardzo ambitny, zmyślny chłopak, który jednak nigdy nie ubrudził sobie rąk. Porównanie z Mazzulą to nieporozumienie, kompromitacja dla komentujących. Mazzulla przez osiem lat teczki nosił za trenerami NCAA, a następnie przez trzy sezony był pomocnikiem Brada Stevensa w Celtics. Joe jest zaburzony, ma pewnie jakieś spektrum autyzmu, tak się wkręca w zadanie / cel, że zapomina o świecie. Twardy, zawzięty typ walczaka. Na jego tle JJ to gwiazdor, chłopak z bogatego domu, który właśnie wymyślił nową dla siebie rolę. Inteligentny, być może aż za bardzo, wygadany, wie jakie struny poruszyć, ale jednak figurant. Derek Fisher w Nowym Jorku (40-86 przez półtora sezonu) skazany na porażkę.

Pat Riley mówicie? Pat Riley to jest chodząca charyzma. JJ Redick to jest gość, który zgodnie ze scenariuszem kłócił się przed kamerami z Kendrickiem Perkinsem ku uciesze gawiedzi. Dodaj mu jeszcze Rajona Rondo do sztabu (kolejna niepokorna postać) a następnie kogo… może Carmelo Anthony i Dwyane Wade?

Trener z prawdziwego zdarzenia potrzebuje przede wszystkim: doświadczenia oraz autonomii działania i pełnego poparcia prezydentury klubu. Tu nie ma co rozpatrywać alternatywnych kandydatur, jedna z nich (Dan Hurley z UConn) odrzuciła propozycję blisko 80 milionów dolarów, bo powyższe warunki nie były spełnione. Kasa się zgadzała, ale legenda trenerska zostałaby nieuchronnie rozmieniona na drobne. Redick zostaje twarzą zespołu, a to nie to samo co bycie głównym trenerem. Ośrodek decyzyjny Lakers już od kilku  lat znajduje się między uszami “dzieciaka z Akron”. Zatrudnienie JJ gwarantuje przedłużenie tego scenariusza / kierunku działania.

Roster

40-letni LeBron ma opcję zostania na kolejny sezon (51 mln $) ale umowę wypowie by podpisać… co? Nie, nie niższą… wyższą. To samo może, choć nie musi, uczynić D’Angelo Russell (opcja warta 18 mln $). Ważne kontrakty mają m.in. Davis (31 lat) Reaves, Hachimura, Vincent, Vanderbilt i Wood. Zakładam, że Hayes i Reddish zostaną wolnymi agentami. Niezastrzeżonymi free-agentami są na pewno Spencer Dinwiddie i Taurean Prince, obaj wartościowi z punktu widzenia aspiracji LAL na poziomie playoffs+. Wiele nam powiedzą najbliższe tygodnie (Bronny James?) zakładam, że większość kadry zostanie utrzymana choć (z całym szacunkiem) chciałoby się wymienić D’Angelo na gracza wnoszącego wartość po obu stronach boiska.

Tak czy inaczej, pod wodzą starzejącego się Jamesa, “nasi ukochani” Lakers mają coraz bardziej “memiczny” charakter i należy rozpatrywać ich przede wszystkim z perspektywy widowiskowej, nie sportowej, nad czym ubolewam. Sponsorami dzisiejszego odcinka są: Jereminico oraz T. Poturalski – dziękuję i polecam się na przyszłość! B

Jeśli mówimy o wartości sportowej, prawdziwa bomba transferowa spadła o północy w OKC Thunder, zapraszam za godzinę, artykuł już się smaży.

19 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Gość jest bardzo inteligentny i zapewne zna się na koszykówce, ale jak napisał autor, ma zerowe doświadczenie na ławce trenerskiej. Jak gość, który doradza w firmie co zrobić koledze, a sam siedzi na ciepłej posadce w korporacji. Jak nie pracowałeś z ludźmi (jako manager), to nie wiemy czy się nadajesz czy nie. Powiedzieć coś mądrego, co kto ma robić i jak, to większość umie, to jest banalna sprawa w tym wszystkim. Ale żeby Cię słuchali, żeby Ci ufali, żeby chcieli za Ciebie zrobić te 5%, to coś tak zwane teraz “plus 1” czyli …. finalnie ponad swoje siły, to coś co odróżnia właśnie wygranych od przegranych.
    Nie wiemy tego, może ma to coś, może nie ma …. prawdopodobieństwo oceniam niestety na 25-30% maksymalnie, ponieważ większość ludzi “tego” jednak nie ma, a on nie będzie miał raczej czasu żeby się nauczyć.
    Z drugiej strony grał w lidze, widział co trzeba mówić i jak z drugiej strony, nie był też gwiazdorem, rzuca doskonale, a to się bierze z ciężkiej pracy, a nie że natura dała długie łapy i skoczne łydki jak reszcie towarzystwa w NBA. Musi też mieć jakiś pomysł na LBJ, przecież on już pewnych rzeczy nigdy nie zrobi, będzie więcej bumelował w obronie, ale może być dalej killerem w ataku na każdej pozycji.
    Nie wierzę, że oni pozwolą mu robić swój folwark w mieście i tylko patrzą na bilety i $$$ z pamiątek. Problemem jest raczej reszta składu, nie widzę opcji że oni ograją zdrowe Denver, Wolwes czy nawet Dallas w serii. I to nie ważne, kogo dacie na trenera.

    (11)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Spadłem z krzesła! Ale to jest realne 😀
    “LBJ obejmuje władzę absolutną i jak uzna, że treningu dziś nie ma, to go nie będzie.”

    (15)
    • Array ( )

      Taka prawda niestety, Redick jest jeszcze bardziej zielony niż Darvin Ham, który jednak wcześniej był przynajmniej asystentem głównego trenera. Czyli władze klubu stwierdziły, że przez najbliższe 4 lata nic szczególnego nie zwojują, poszli w marketing i odcinanie kuponów.

      Z drugiej strony wiadomo, że po odejściu Lebrona zespół będzie się musiał zdefiniować na nowo, więc po co myśleć o czymś długofalowym, gdy Lebron pogra jeszcze dwa sezony ? Zarobimy kasę, a później będziemy wydawać 😀

      (4)
  3. Array ( )
    Gracz z numerem 32 21 czerwca, 2024 at 15:14
    Odpowiedz

    Siedzę sobie właśnie w Barze Premium w Rumi w koszulce Magica Johnosona i czytam ten doniosły news z lekkim niedowierzaniem.
    Przez lata nauczyłem się szanować LBJa za to co odstawia na boisku jednak od kilku lat zaczynam ten szacunek tracić przez to jak przez niego w Lakers biznes stał się ważniejszy od basketu.
    JJ Redick będzie statystą na ław e trenerskiej, to oczywiste i mam wrażenie, że nikt w zarządzie klubu tego nawet specjalnie nie kryje.
    Jak wezmą Bronnego w drafcie to będzie ostateczna katastrofa, cyrk obwoźny gorszy od ostatniego sezonu Kobe, w którym ludzie się schodili na mecze żeby oglądać jego one man show.
    Teatr koszykarsko-widowiskowy a nie poważna rywalizacja sportowa.
    Przykre to bo mam sentyment do Jeziorowców od 2000 roku.

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    JJ to brakujący puzel w LakersShow, ja to kupuje, produkt medialny stworzony wzorowo. Samego JJ też nie skreślam, przyglądam się z zaciekawieniem.

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Odcinanie kuponów czas zacząć… Pozostaje współczuć kibicom ekipy jeziorowców z krainy bez jezior. Pozdrawiam

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Reddick będzie dawał popisy erudycji na konferencjach prasowych i to chyba jedyna dobra rzecz tutaj. Oj FC Hollywood Lakersom już na poważnie zaczyna wjeżdżać. Kompletnie nie rozumiem dlaczego Bron w tak jawny sposób psuje sobie legacy.

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Współczuję fana Lakers tak beznadziejnej organizacji. Z taką polityka to mogą jedynie śnić o dogonieniu Celtów.

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    w sumie zaden dobry trener nie bedzie chciał objac zespołu bez perspektyw w którym nie bedzie mógł podejmowac samodzielnie decyzji bo wazny jest pr i kasa gdzie Lebron wymusza nielogiczne decyzje-skad zdziwienie????????-w tym układzie w lakersach nie ma mozliwosci budowania zespołu wg własnej filozofii wiec wybór logiczny

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Tylko czekać aż LeBron skończy karierę i nie będziemy musieli oglądać tej patologii.
    Lakers będą się długo zbierać po tym gównie jakie po sobie zostawi LBJ, dłużej niż po odejściu Kobe.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako fan Lakers od 1995 roku zaczynam odczuwać najgorsze uczucie, jakie może mieć kibic – obojętność. Ostatnie lata to totalna huśtawka nastrojów, od nadziei i radości, przez zdziwienie, niedowierzanie, do wku€&€&nia, czy zażenowania. Jeanie Buss beznadziejnie ostatnio zarządza organizacją, wszystko postawione zostało na $$$ i marketing, cele sportowe nie istnieją. Klubem rządzi sobie jak chce Lebron, przez kolejne lata to on z tylnego siedzenia decyduje, kto ma dołączyć do zespołu, czy też kto ma być trenerem. A po kolejnym nieudanym sezonie oczywiście on sobie nie ma nic do zarzucenia, wszyscy obok są winni, a nie on. Pisałem już kiedyś o tym – dodatkowo czopuje salary cap. A jak czytam, że teraz zamiast zejść do minimum weterana, żeby zespół miał możliwości zrobić fajne transfery, to on ma zarabiać >50mln. To tylko pokazuje, że jest pazerny na $, a nie na tytuły, choć w mediach może sobie mówić inaczej. Dodatkowo nadchodzi draft i jego syn wchodzi do ligi, więc można stawiać kasę, że będą razem w Los Angeles „bawić” tłumy.

    JJ Redick będzie pozorantem, ładnie gadającą twarzą. Cała władza będzie w rękach LeBrona. A tym samym kolejny sezon będzie sportowo stracony. Davis, gdyby miał jakieś większe jaja i ambicję to by ten projekt LeBrona na kolejny sezon po@&@ał, a tak to będzie brał dalej udział w tym cyrku.

    Lakers wrócą do gry, do gonienia Bostonu dopiero w momencie jak Lebron odejdzie. Do tego momentu nic dobrego się tu nie zadzieje. Będą tylko rozbudzone przedsezonowe nadzieje, w jego trakcie cyrki i dramy, a na końcu czeka nas rozczarowanie.

    Trzeba po prostu to przeczekać, oby trwało to jeszcze maksymalnie ten jeden sezon. Czego sobie i wszystkim kibicom Lakers życzę.

    (1)
    • Array ( )

      Świetny komentarz.

      Może marketingowo to się to opłaca LAL,bo LBJ będzie bil kolejne rekordy dlugowiecznosci, ale sportowo lepiej jakby go wytransferowali.

      Mówi się że LBJ nigdy nie miał dobrego trenera. Miał wielu tylko się znimi nie dogadywal, bo go nie słuchali. A im więcej LBJ miał do powiedzenia tym gorzej dla klubu. A jak już system siadał to za każdym razem się wynosił w inne miejsce. Przyklad? Miami, chciał się pozbyć Spoelstry ale na szczęście dla Miami Pat się nie zgodził.

      JJ to marionetka która będzie robić co Lebron każe. Za taką kasę, każdy wziąłby rolę asystenta Lebronka. Z youtubera na trenera, najs.

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    A na końcu samozwańczy goat i tak zrzuci winę za niepowodzenie na kogoś innego. W końcu to goat. To nie jego wina. To zawsze wina innych… Albo przysymuluje kontuzje jak z tą złamaną ręką… albo kontuzją kostki… albo nie wiem jaka tam kolejną,,,
    Żenuła…

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Zrobiłem CTRL+F, wpisałem : Kerr, nie znalazłem.

    Dajmy mu się pokazać, może właśnie będzie drugim Stevem, (w dłuższej perspektywie) bo tamten jednak dostał bdb zespół, młody, głodny, ale to LAL- wystarczy jeden offseason i zmieniają pół składu robiąc z siebie contendera.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu