fbpx

Koszykarze USA na testach antydopingowych | Jalen Green gra o wielką kasę

25

WTMW. Słyszę, że panowie Durant, Edwards i Curry zaraz po zakończonym turnieju olimpijskim zostali poddani testowi antydopingowemu. Ciekawe co byłoby gdyby jeden z nich faktycznie miał w urynie (bo przecież nie we krwi) niedozwolone substancje. Jak sądzicie? Dyskwalifikacja federacji, odebranie medalu, odium społeczne? Nie bardzo rozumiem po co badać zawodników po zakończonym turnieju. Chyba, że naukowcom ich DNA było potrzebne, będą teraz w laboratoriach hodować materiał genetyczny koszykarza doskonałego, haha. Jeśli tak, to bardzo dobre nazwiska wybrali, faktycznie. Nad wszystkim czuwa The World Anti-Doping Agency (WADA) którego prezydentem od 2020 roku jest były lekkoatleta, szkolony w zakresie public relations, polityk z nadania PIS-u Witold Bańka. To jest dopiero kariera!

Jalen Green: zobacz jak się rusza

Przenosimy się na parkiety, nieformalne treningi gracze NBA toczą o wielu tygodni, zwłaszcza młodzież, której sezon zakończył się w połowie kwietnia. Ile można siedzieć na tyłku? Tyle jest nowych umiejętności do przyswojenia. Swój czwarty rok w zawodzie rozpoczyna dla przykładu Jalen Green, który (podobnie jak kolega Alperen Sengun) nie otrzymał jeszcze od Houston Rockets oferty przedłużenia rookie kontraktu. Mówi się o maksymalnej stawce, ale czy obaj są tego warci?

Green w pierwszym sezonie zaprezentował swój niezaprzeczalny talent motoryczny. Następnie, niejako spoczął na laurach. Nie widziałem progresu, raczej uśmieszki po błędach w ataku, swoistą niechęć w powrocie do obrony i koszykówkę zabawowo-podwórkową. W trzecim sezonie chłopaka, jak pamiętacie nastąpiła zmiana na stanowisku głównego szkoleniowca. Pod dyscyplinującym okiem trenera Ime Udoki, obok prowadzącego piłkę Freda VanVleeta, coraz bardziej eksponowanego i dorastającego do roli Senguna oraz zajmującego uwagę kibiców Dillona Brooksa, pomysł na Greena zakładał większą rotację minut z grupą rezerwowych, którym Jalen miał przewodzić. Pamiętam jak pisałem, że nie przekonuje mnie ten chłopak jako “zwycięski” koszykarz.

Następnie w marcu przyplątała się kontuzja Senguna, a VanVleet oddychał już rękawami. To był najlepszy czas Greena dotąd w NBA. Nie wiem czy pamiętacie, ale Rockets wygrali JEDENAŚCIE meczów z rzędu, w których Green notował między innymi:

  • 27 punktów 5 asyst 11/19 z gry
  • 37 punktów 8 zbiórek 15/23 z gry
  • 26 punktów 11 zbiórek 4/9 zza łuku
  • 42 punkty 10 zbiórek 7/13 zza łuku
  • 26 punktów 10/22 z gry
  • 41 punktów 7/11 zza łuku
  • 27 punktów 6 zbiórek
  • 37 punktów 10 zbiórek 7 asyst 7/11 zza łuku
  • 34 punkty 9 zbiórek 6 asyst

Dziś jak mówię, ma kibicom, a przede wszystkim kierownictwu klubu coś do udowodnienia. Pytanie brzmi, czy Udoce uda się połączyć niewątpliwe talenty chłopaków? Przecież tam na obwód wchodzi kolejny utalentowany chłopak jak przystało na trzeci numer draftu (rookie Reed Sheppard to combo guard, trochę Steve Nash z lepszą obroną, a na pewno techniką i zdolnościami przywódczymi). Oby nie zakończyło się awanturą. Oto skład, którym dysponować będą Rockets w tym sezonie i koniecznie zobaczcie jak się rusza Green poniżej:

  • PG: Fred VanVleet / Reed Sheppard / Aaron Holiday
  • SG: Jalen Green / Amen Thompson
  • SF: Dillon Brooks / Cam Whitmore / Jae’Sean Tate / AJ Griffin
  • PF: Jabari Smith Jr  / Jeff Green / Tari Eason
  • C: Alperen Sengun / Steven Adams / Jock Landale

Other NBA news

-> Paul George poleciał do Chin by wraz z m.in. Jamesem Hardenem i Jimmym Butlerem wziąć udział w meczu charytatywnym pod egidą Yao Minga. Wybaczcie moi Drodzy, ale przeszło dekadę temu napisałem, że “PG-13 nie nadaje się na pierwszą opcję” i zdania już raczej nie zmienię. To poniżej to jest epitoma, wyciąg kariery George’a w najważniejszych momentach playoffs. Fakt, że otrzymał w Sixers maksymalny kontrakt, no cóż… względy biznesowe rządzą. O ile lepiej wyglądałby zagryzając zęby w obronie i nie forsując gry zamiast tego klepania w miejscu. Owszem potrafi to wyglądać efektownie, ale biorąc pod uwagę wiek Paula (1990) coraz częściej będzie wyglądać tak:

-> free-agent Javonte Green, znany między innymi z Chicago dołącza do ekipy New Orleans Pelicans. Dobrze, wejdzie zapewne w buty Naji Marshalla, ten sam profil zawodnika. Atletyczny, nieźle skacze, zbiera i pcha piłkę do przodu. Walorem jest na pewno fakt, że pokryje trzy pozycje. Jego problemem jest mały skill 1v1 oraz relatywny brak rzutu dystansowego. Poprzedni sezon popsuła też kontuzja kolana, którego w styczniu przechodził artroskopię. Wiecie który to czy muszę wstawić obrazek?

-> A propos Chicago, przekonywani jesteśmy o powrocie do wielkiej formy Lonzo Balla, który na tle paru kolegów z NBA prezentuje się jak gwiazda. Trójki z kozła lecą jedna po drugiej, ilu zawodników ligi rozpoznajecie? Lonzo, DeAndre Jordan, Javale McGee, Daniel Gafford, Jaren Jackson Junior i co dalej? Wymieńcie jeszcze ze dwóch. Lonzo? Mimo wszystko nieco sztywny się wydaje, pytanie brzmi jak kolano wytrzyma obciążenia / rygor sezonu. Chyba jednak to Josh Giddey będzie człowiekiem orkiestrą w Bulls do spółki z Coby Whitem. Kurde bele, przecież tam jest jeszcze Zach LaVine. Dysfunkcyjna drużyna.

To wszystko na dzisiaj, zapraszam jutro i dziękuję za odwiedziny! B

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mega szkoda tych Bulls. Pomijając dysfunkcyjność aktualnej drużyny, fajnie to śmigało zanim Lonzo zaczął się regularnie łamać.

    (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    A wracając do Kerra. Zeszmacił się na potege. Jordan kiedyś dał mu w pysk i sie poprawił. Kto teraz mu sypnie??? Nie wiem.

    (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj tam takie testy u Witolda da się łatwo obejsć…zawsze też można zwalić na kota albo …konia😄 prawnicy Sinnera są w temacie.

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    A mało to razy po latach odebrali komuś medal i ktoś zdobył medal bo ktoś nad nim koksował? Ktoś jeszcze wierzy w testy antydopingowe zawodników NBA? XD

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Adminie, znikam za Twoim dotknięciem jak tylko się wypowiem anty. Powtarzam, nie zabieraj głosu nikomu kto myśli inaczej. Ty możesz o polityce a Kerr Ne, Tyś tu szef.

    (7)
    • Array ( )

      @Gruca
      “Adminie, znikam za Twoim dotknięciem jak tylko się wypowiem anty. Powtarzam, nie zabieraj głosu nikomu kto myśli inaczej. Ty możesz o polityce a Kerr Ne, Tyś tu szef.”

      To jest prywatny portal będący własnością BG i w związku z tym może stosować tutaj zasady wypowiadania się i cenzury, na jakie tylko ma ochotę. Jak sobie zażyczy, że każdy ma obowiązek komentować np. za pomocą alfabetu Moona stojąc na jednej nodze, to tak trzeba będzie robić i nikt nie ma tutaj nic do gadania. Alternatywą jest zmiana portalu, jeśli coś ci nie pasuje.

      A jakby ktoś nie zrozumiał, bo za dużo literek – właściciel portalu może go sobie cenzurować wedle własnego uznania.

      (-9)
    • Array ( )

      To, że ktoś ma prawo nie oznacza, iż musi z niego korzystać.
      To, że ktoś korzysta z przysługującego mu prawa nie oznacza, iż nie może to zostać skomentowane.
      Czyż nie po to tworzy się sekcję komentarzy aby można było komentować?

      No ale jak widać coś w tym jest co “ludzie mówią”, iż gdy ktoś krzyknie podskocz to jedni pytają dlaczego podczas gdy inni pytają wyłącznie jak wysoko…

      smh

      (9)
    • Array ( )
      trapped in a corner 23 sierpnia, 2024 at 05:33

      @Anonim

      Pięknie podumowane, szczególnie cytat z Rage Against The Machine “They say jump you say how high”. Ale jak widać po powyższym komentarzu Rerekumkum niektórzy ludzie lubią lub wręcz potrzebują żeby ktoś nimi “zarządzał”.

      (2)
    • Array ( )

      @Anonim

      “To, że ktoś ma prawo nie oznacza, iż musi z niego korzystać.”

      Ale może z niego korzystać kiedy tylko zechce i bez obowiązku tłumaczenia się innym.

      “To, że ktoś korzysta z przysługującego mu prawa nie oznacza, iż nie może to zostać skomentowane.

      Może zostać skomentowane. A właściciel portalu może usunąć komentarze, które mu się nie podobają. I nie musi się z tego nikomu tłumaczyć.

      Ale rozumiem takie obiekcje, bo wystarczy się rozejrzeć po prawackich szambomediach, by dostrzec wszędzie wrzaski typu “olaboga, fejbuka cenzurujo”, czy “w tefałenie z “dziennikarzami” TVP Republika nie rozmawiajo”. A to się niestety przenosi na normalne sfery Internetu. Cóż, za głupotę i bycie zwykłym nieogarem prawo nie przewiduje karania. A szkoda.

      (-5)
    • Array ( )

      @trapped in a corner

      Cytat ładny. Szkoda tylko, że jego zastosowanie zdradza od razu, że cytujący nie ma pojęcia, czego on dotyczy i jak bardzo źle on tutaj został użyty. Ty zresztą też.

      (0)
    • Array ( )

      No więc Rerekumkum mimo, że z tego co widzę wiesz wszystko najlepiej, a cała reszta średnio sobie nawet radzi z czytaniem raz jeszcze podejmę próbę aby mimo wszystko nieco poszerzyć Twoje horyzonty oraz otworzyć głowę i być może uruchomić myślenie. Otóż poruszyłeś kwestię prywatności. Niestety całkowicie się w niej nie odnajdujesz. Otóż o ile stronę, na której Bartek zamieszcza swoje artykuły można jeszcze podciągnąć pod prywatną (jeżeli faktycznie posiada do niej prawa, a nie wyłącznie podnajmuje), o tyle publikowanie wpisów to nie jest już sprawa prywatna lecz właśnie publiczna. Wynika to m.in z tego, że dostęp do artykułów nie jest ograniczony w żaden sposób i każdy może je przeczytać. Zresztą wiąże się to poniekąd z samym określeniem tj. publikuje. Jak coś jest publiczne, to nie jest prywatne. Widzisz gdy siedzisz sobie w swoim prywatnym mieszkaniu, domu, ogrodzie, zagrodzie, piwnicy czy jakiejkolwiek innej przestrzeni to możesz sobie mówić (czy pisać) co tylko sobie chcesz i nikomu nic do tego. Wtedy to jest prywatne. Natomiast jeżeli wychodzisz na zewnątrz i znajdujesz się w przestrzeni publicznej czyli dostępnej dla wszystkich, to nie możesz mieć pretensji o to, że ktoś skrytykuje np. Twoje poglądy, zachowanie, sposób bycia, ubioru etc. nawet jeśli ta krytyka nie jest dla Ciebie przyjemna. To tak jakbyś wyszedł na ulicę wykrzykując, co komu nie zrobisz i kto to nie jest jakim najgorszym, a następnie miał pretensje o to, iż ktoś krzyknie do Ciebie żebyś delikatnie ujmując stulił dziób. Co więcej. To tak jakbyś jeszcze oczekiwał, że możesz tego zakazać. Teraz coś więcej dotarło?

      Rozumiem zachowanie Bartka jeżeli usuwa wpisy, które bezpodstawnie go obrażają, nie odnoszą się do artykułu lub zawartych w nim samym jego opinii. Powiem więcej. Wcale mu się nie dziwię. Raczej mało kto chciałby żeby takie rzeczy np.: czytały dzieciaki. Zwłaszcza własne. O własnym ojcu. Jednakże skoro sam pozostawił sekcję komentarzy, to w mojej ocenie usuwanie komentarzy, które są rzeczowe, pozbawione tzw. hejtu, odnoszą się do artykułu a prezentują wyłącznie inną opinię w danym temacie jest delikatnie mówiąc słabe.
      Co do cytatu to akurat nie tylko RATM korzystali z tego txtu także ten… Chociaż jak sądzę najmocniej sie przebił. A tak na marginesie to… Jesteś pewny, że to ja czegoś nie zrozumiałem? Może po prostu jeszcze nie dotarła do Ciebie pewna alegoria. Może to Ty na pewne rzeczy patrzysz zbyt płytko? Jak to nawijał Łona? Ty bądź łaskawy mieć wątpliwość? Czy jakoś tak…
      Chociaż czytając dalszą cześć Twojego wpisu zakładam, że to raczej inni nie kumają ocb. W końcu przecież demokracja i wolność słowa to właśnie m.in niewpuszczanie ludzi, którzy mogliby zadać niewygodne pytanie. A przynajmniej wolność i demokracja tak jak Ty ją rozumiesz. Wpuszczani są za to przedstawiciele mediów, które jeszcze nie tak dawno śmiały się z zatrzymania pewnego “hiszpańskiego dziennikarza”, a tymczasem został on ostatnio wymieniony razem z paroma innymi. No ale pewnie dlatego, że był bezwartościowy. Oczywiście z tych wpuszczanych mediów wylewa się wyłącznie “czysta woda”. Zero propagandowej zupy xd
      Popatrz… Jakoś ta zamordystyczna i dyktatorska władza na swoje wystąpienia wpuszczała wszystkich. Nawet te media, które z perspektywy czasu okazywały się być nadzwyczaj stronniczymi żeby nie powiedzieć, że dezinformującymi.
      Niestety ale o ile w poprzednich wpisach postanowiłeś sobie postrzelać do palców u stóp, o tyle txt odnośnie nie wpuszczania wybranych dziennikarzy to już nawet nie jest ani strzał w stopę, ani w kolano. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu postanowiłeś sobie palnąć w łeb. Właśnie tym pięknie podsumowałeś jak bardzo nie rozumiesz zarówno istoty prywatności, jak i wolności słowa.
      Przykre, że partyjne przywiązanie odbiera ludziom rozum.
      W dalsze dyskusje wchodzić nie będę gdyż rozmowa zaczyna przypominać nieco grę w szachy z gołębiem także życzę powodzenia i… Może warto czasem pomyśleć. Nawet jeśli boli. Gdyż są rzeczy w życiu, które się nie opłacają lecz warto je robić. I są również takie, które się opłacają lecz robić ich w życiu nie warto…
      No ale tego pewnie też nie rozumiem i źle używam…
      Peace!

      (4)
    • Array ( )

      @Anonim

      Tyle się rozpisałeś niepotrzebnie, a wystarczyłoby tylko napisać, że nie masz pojęcia o temacie. Cztery wyrazy i spójnik, a wychodzi na to samo – a ile czasu zaoszczędzonego…

      Zacznijmy od najśmiejszniejszej rzeczy – jak się podnajmuje stronę internetową? To ciekawe, nie powiem. Tak się bowiem składa, że wszystko, co opublikujesz w Internecie na własnej stronie internetowej jest Twoją własnością. Co do słowa. Nie licząc oczywiście dozwolonych cytatów i cudzych zdjęć na licencji. I nie jest to żadna własność publiczna, tylko ściśle prywatna, chroniona w większości przypadków prawami autorskimi.

      Używając twojego przykładu – masz prawo decydować kto wejdzie na twoją posiadłość (ogrodzoną płotem), masz prawo wyrzucić z domu każdego, kto się będzie zachowywał niewłaściwie (twoim zdaniem) i masz prawo nie wpuścić na swój prywatny teren nikogo, kogo nie chcesz. Nawet służby państwowe muszą mieć NAKAZ. Dokładnie taka sama zasada tyczy się strony internetowej.

      Opowieści o mediach to dokładnie ten sam przypadek. Wiem, że prawactwu marzy się dostęp do komunizmu, w którym to władza o wszystkim decydowała i narzucała innym, co mają robić i myśleć. W obecnych czasach TVN, Polsat, Republika i inne telewizje publicznie (poza TVP) są własnością prywatną i mają pełne prawo decydować, kogo pokazują na antenie, a kogo nie. To samo tyczy się mediów społecznościowych.

      Napisałbym ci na koniec, że miałeś rację pisząc “Może warto czasem pomyśleć. Nawet jeśli boli. “, ale obawiam się, że to jak grochem o ścianę – bo nie przejawiasz najmniejszej nawet skłonności do myślenia, co widać na każdym kroku. Nic nie wiesz, niczego nie rozumiesz, piszesz co ci się wydaje na chłopski rozum i w dodatku w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości.

      (-4)
    • Array ( )
      trapped in a corner 24 sierpnia, 2024 at 13:53

      @up

      Jesteś świetnym materiałem na polityka, najlepiej takiego niskiej rangi żeby łatwo było tobą sterować. Do tego te argumenty typu “a bo wy wszyscy tacy jesteście” tudzież “nic nie wiesz, nie rozumiesz”. Powtarzasz to jak mantrę i w głowie wykluł ci się koncept posiadania “najmojszej racji” i na siłę próbujesz zainteresować nią innych :))) W końcu podobno dla niektórych kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Uspokój się, wytrzyj pianę z ust, spróbuj nie patrzeć na rzczywistośc wyłącznie z własnej perspektywy.

      (2)
    • Array ( )

      Rerekumkum, z jednym się z Tobą trzeba zgodzić, że to co teraz mamy, to komuna, euro komuna.

      (1)
    • Array ( )

      @trapped in a corner

      No cóż, brak jakichkolwiek argumentów przykrywasz inwektywami. Jakież to to typowe dla prawicowego bezmyślnego prostactwa. To, co piszę, to nie jest jakaś moja perspektywa. To jest obowiązujące w Polsce prawo. Nie oczekuję jednak zrozumienia, bo prawicowy plankton nie wie, czym jest prawo i na czym polega jego przestrzeganie.

      EOT.

      (-2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę ponad dekadę temu powiadasz?
    Hm… Czyli akurat wtedy kiedy był w Indianie i całkiem sobie radził? Zgodzę się, że później nie wyglądało to tak jak się ponad dekadę temu zapowiadało ale twierdzenie takich rzeczy wówczas gdy akurat nawet przeciwko super trio z Miami, któr było na fali napsuli krwi, a sam samozwańczy goat nie miał łatwo? No ciekawe ciekawe…
    Wszak niepoparte żadnymi chyba wówczas raczej dowodami więc bliżej chyba życzeniowości ale po latach mimo wszystko spełnione.

    (9)
    • Array ( )

      To, że wrócił po złamaniu i statystycznie grał jeszcze lepiej jest niesamowite… gość który przez to zdarzenie prawdopodobnie nigdy swojego możliwego poziomu prime nie osiągnął…inna sprawa, że podświadomie zawsze może mieć gdzieś z tyłu głowy, żeby nie iść nigdy na 100% w sytuacjach stykowych

      (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Doping w lidze? Niemożliwe. To wszystko geny. Geny i odpowiednie przygotowanie. No i odżywianie. Zresztą nawet gdyby testy by to potwierdziły, to mamy już gotową narrację. Pisowiec.
    Zresztą jak to w ogóle tak można takie gwiazdy testować. No nie wypada. Naprawdę. Takie gwiazdy. Takie kontrakty. Złote medale igrzysk. Ludzie na poziomie nieosiągalnym dla przeciętnych zjadaczy chleba, a tutaj ktoś im każe testy robić. Niepoważne doprawdy…
    A tak na poważnie to byłbym zaskoczony gdyby cokolwiek wyszło. Zbyt potężną organizacją jest liga żeby na to pozwoliła. Za dużo wpływów, za dużo pieniędzy, za dużo ludzi, zbyt dużo możliwości “popełnienia błędów” w testach etc.

    (11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Green trochę jak połączenie młodego Derricka Rose’a z SGA… Fajnie się to ogląda, tą plastyczność w ruchu 🙂

    (8)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale PG to byl od zawsze gracz na 20 /25 pkt i 5 zbiorek i 5 asyst + czaaaaasem kilka wybitnych gierek w sezonie. Nawet za Indiany. Pytanie, czy to malo? Nigdy nie mial zadatków na alfe i omegę. Grał takie “swoje”. Moze myslal inaczej, chcial wiecej, ale sie nie dalo i juz nie da. Dobrze go miec, ale jako druga, czy trzecia opcję jednak i tu bez dozy specjalnego zaufania. Zion tez nie bedzie wybitny, ale ten oporcz gry fizycznej nie ma nawet rzutu, jednal upcha na sile swoje 20 pkt. I koniec. Nie bedzie nigdy liderem bo nie moze byc. Zagra swoje, jak kiedys Barkley, ale ten mial przynajmniej rzut. Nie oczekujmy od graczy tego, czego po prostu nie moga lidze dac. Takich pewnych na ok. 20/5/5 – graczy jest pelno w lidze. Dobrze miec takiego pewniaka dopoki sie nie obrazi. Oczywiscie nie wart jest sportowo maxa, ale to biznes i ktos na tym jeszcze zarobi.

    (0)
  10. Array ( )
    trapped in a corner 23 sierpnia, 2024 at 06:13
    Odpowiedz

    Fajnie byłoby zobaczyć znów Lonzo na parkiecie. Pamiętam jaka nienawiść w jego kierunku wylewała się w sieci. Chyba tylko ze względu na jego rozwrzeszczanego w mediach ojca. A chłopak po cichu robił swoje bo nie sposób odmówić mu progresu w większośc kategorii. Poczynając od mechaniki rzutu, skuteczność, obronę, przegląd parkietu. Fajny, wrodzony talent do gry. Nie jest to materiał na gwiazdę ale pod odpowiednim okiem trenerskim wkomponowałby się dobrze chyba w każdy team.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu