Kwame Brown: zdecydowanie nie jestem fanem Jordana (…) Bronny James wyleci z NBA

13

WTMW. Zobaczcie atmosferę na trybunach stadionu w stolicy Grecji, gdzie w minioną sobotę towarzysko mierzyli się Partizan Belgrad i Panathinaikos Ateny. Historyczny obiekt, który nie ma zadaszenia, a jego początki sięgają okresu kilkuset lat sprzed naszej ery, obsadzili kibice w liczbie 40 tysięcy! Coś niesamowitego. Jeśli chodzi o sam mecz (75:64 dla gości z Serbii) po obu stronach placu dominowali Amerykanie: Duane Johnson Jr (13), Brandon Davies (12), Kendrick Nunn (16) oraz Jerian Grant (11). W nawiasach liczba punktów, bo przecież że nie wiek. Wyobraźcie sobie jakie to musi być doświadczenie występować przed taką publiką:

-> A może widzieliście rutynę przedmeczową 21-letniego Paolo Banchero? Po dwóch sezonach w lidze ten chłopak wyrasta na czołową postać NBA. 208 cm wzrostu, pod 115 kilogramów wagi, a do tego sprawność charakterystyczna raczej dla ludzi o głowę niższych. Banchero bez wysiłku kozłuje piłkę i zmienia kierunki co zapewnia mu automatyczne przewagi nad zawodnikami z pozycji 4-5. Poprawie z całą pewnością musi ulec skuteczność dystansowa, ale już teraz mówimy o facecie notującym średnio 22.6 punktów 6.9 zbiórek i 5.4 asyst, którego zespół Orlando Magic przebojem wdziera się do czołówki ligi. Powiem szczerze, chciałbym mieć takie zakresy ruchu w biodrach:

Rekomendacji koledze Paolo udziela starszy o kilkanaście lat i przebrzmiewający już lekko Paul George:

On jest gotów na kolejny przeskok jakościowy. Już w tym sezonie grał w All-Star Game, ale stać go na więcej.

No to skoro już jesteśmy przy Orlando Magic, to powiem że należą do mojej krótkiej listy ulubionych zespołów. Boston znów będzie piekielnie mocny, ale Nowy Jork i Orlando -> to ich chciałbym oglądać w finałach wschodniej konferencji (to się nie wydarzy). Magicy wejdą w nowy sezon w poniższym składzie:

  • PG: Jalen Suggs / Anthony Black / Cole Anthony / Cory Joseph
  • SG: Kentavious Caldwell Pope / Garry Harris
  • SF: Franz Wagner / Caleb Houstan / Tristan Da Silva (18. pick draftu)
  • PF: Paolo Banchero / Jonathan Isaac
  • C: Wendel Carter Jr / Moritz Wagner / Goga Bitadze

Do zdecydowanej poprawy wszelkie wskaźniki ofensywne. Magic 2024/2025 to wciąż jest dość eksperymentalny twór, w którym ciężar rozegrania / kreowania akcji leży w obowiązku graczy skrzydłowych, bo obwodowi się do tego nie nadają. KCP jako sprawdzony w bojach 3&D z pewnością wzmocni spacing, ale czy to wystarczy w playoffs? Rywale znów ich wpędzą w grę pozycyjną i znów zacieśnią przestrzeń podkoszową zmuszając Paolo i Franza do indywidualnych popisów. Tym niemniej, defensywnie będzie rewelacja. Już w zeszłym roku tylko Timberwolves zanotowali lepszy rating (109.0 przy 111.3 drugiego w kolejce Orlando).

-> Ciekawe rzeczy miał ostatnio do powiedzenia Kwame Brown, niespełniony koszykarsko pierwszy numer draftu 2001 roku. Tak się składa, że rookie sezon (oraz kolejny) przyszło mu spędzić w towarzystwie dogorywającego w lidze Michaela Jordana, któremu po trzech latach pauzy od The Last Shot (poniżej) zachciało się dołączyć do Washington Wizards. Oto, co ciekawego miał do powiedzenia 42-letni dziś Kwame przy okazji niedawnego podcastu:

Nie, zdecydowanie nie jestem fanem MJ-a. Ten matkoj%bca pewnego dnia strzelił mi z płaskiej w potylicę. Nie jestem fanem, ale muszę mu oddać etykę pracy. Ten stary m%rzyn dawał radę mając 39 lat. Nie oszukiwał, nawet jeśli balował po nocach. Legendy o The Breakfast Club są prawdziwe, ja też do niego dołączyłem ponieważ z początku nie mogłem uwierzyć. Myślałem sobie, że nie ma mowy by ten starszy gość, po całej nocy stania przy stole do ruletki czy gdzie tam, będzie trenował o szóstej rano. Człowieku, on był na siłowni o 5:45. To była maszyna, nie wierzyłem. Każdego poranka to samo. Nie ważne co robił, nigdy nie oszukiwał gry [K.Brown]

Bronny James?

Jest też nieco świeższa refleksja:

Bronny James? Widzę atletycznego chłopaka, który musi się nauczyć jak grać bez piłki dopóki nie nabierze komfortu i powtarzalności przy rzucie. Moim zdaniem, jeśli nie nauczy się jak grać jako point guard, jeśli nie będzie potrafił przenieść piłki do ataku i zainicjować akcję, to będzie biedna wersja Juana Dixona [ligowy wagabunda NBA z okresu 2003-2009 przyp.red.] Pokręci się po paru klubach, jego tatuś ma wystarczające dojścia, żeby się utrzymał w lidze, ale potem, jeśli nie zrobi postępów, wypadnie [Brown]

Co jeszcze? Bruce Brown Junior przeszedł na dniach artroskopię prawego kolana, co oznacza, że opuści sezon przygotowawczy i na starcie sezonu będzie nieprzygotowany. Bez znaczenia, Raptors tak czy inaczej walczą o nic, loterię draftu. No dobrze, to wszystko na tę chwilę, zapraszam jutro! Sponsorami dzisiejszego odcinka są SuperZiem oraz Woyteck. Dziękuję za odwiedziny i wsparcie portalu. Bartek

1 komentarz

    • Array ( )

      Niby jest „czy”, więc teoretycznie pytanie. Ale nie ma znaku zapytania, więc jednak nie pytanie. Czyli co?

      (1)
    • Array ( )

      Obecna liga jest taka mocna że sie nawet Bronny sie załapał. Ciekawe jak odnalazłby sie w składzie Wizards w 2001-2003 l, tj ile dostałby plaskaczy od MJa.

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem ciekaw Magic z KCP. Ale wydaje mi się, że to wciąż za mało. Rywalizacja na Wschodzie, jakiej już dawno nie było. Tzn. pewnie 8 drużyna będzie miała gorszy bilans od 12 na Zachodzie, ale czołówka wygląda zacnie.

    (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tylko Juan Dixon był uznanym koszykarzem, mistrzem NCAA i Mvp turnieju finałowego, także Bronny’emu na razie daleko do bycia jego uboższą wersją. Pamiętam że kibicowałem mu i byłem rozczarowany jak potoczyła się jego kariera.

    (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten Bronek to goguś, który nigdy by się do NBA nie załapał, gdyby nie ojciec (który Jordanowi może co najwyżej buty pastować).

    (10)
    • Array ( )

      To pierwsze to fakt, ale reszta w nawiasie to tylko opinia, dyktowana twoim brakiem sympatii do LeBrona. Prawda jest taka, że pod pewnymi względami Jordan jest lepszy od Jamesa, a pod innymi względami jest zupełnie odwrotnie, ale buty to co najwyżej Ty im możesz obojgu pastować. I Gobert. On mógłby być pierwszym pucybutem ligi. To opinia dyktowana brakiem sympatii.

      (4)
    • Array ( )

      Rzeczywiście z tym pastowaniem butów to przesada, Lebron to wybitny koszykarz. Jednak ciężko znaleźć jakiś argument (poza długowiecznością), dlaczego LBJ miałby być lepszy od MJa. Osiągnięcia, statystyki, rozpoznawalnosc, wpływ na rozwój koszykówki, a także sposób osiągania sukcesów obiektywbie przemawiają na korzyść MJa. Rozumiem że Lebron i potezne w NBA Klutch Sports usilnie przekonują o wyższości LBJ, ale to się nie uda. Do tego ściąga synka do LA i wszyscy widzą że to zwykły nepotyzm. MJ mógł to samo zrobić to dla Marcusa ale się do tego nie posunął.

      (0)
    • Array ( )

      Na przykład statystyki właśnie. Szczerze pisząc nie wiem dlaczego podałeś statystyki jako przykład wyższości Jordana nad LeBronem. Jordan był maszyną do zdobywania punktów, ale LeBron jest maszyną do zbierania, rozgrywania, blokowania, punktowania, w zasadzie do wszystkiego. W żadnym wypadku nie napisałbym, że LeBron jest generalnie lepszy od Jordana, osobiście dużo bardziej lubię Majka, ale trzeba być obiektywnym.

      (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu