fbpx

NBA Finals: Luka Doncic wyautowany | Celtics u progu osiemnastego tytułu mistrzowskiego

60

Celtics 106 Mavericks 99 [3-0]

Nikt jeszcze w dziejach NBA nie wrócił, nie wygrał serii przy deficycie (0-3). Innymi słowy, dziś w nocy poznaliśmy klubowych mistrzów świata 2023/2024, bo chyba zgodzimy się, tak jak tutaj siedzimy, że w ramach zmagań klubowych żaden zespół na świecie nie jest w stanie pokonać w serii Boston Celtics.

Luka przewraca się po każdej step-back trójce. Rozmawia, dyskutuje z sędziami, miny zbolałe stroi demonstrując jedynie, że nie dorósł jeszcze do bycia mistrzem NBA. Na nieco ponad cztery minuty do końca Słoweniec popełnia szóste przewinienie. Szkoda bardzo, bo zespół gospodarzy goni wynik i wszystko jest jeszcze otwarte. Z decyzją sędziego nie może się pogodzić, kolejny raz demonstruje gest liczenia pieniędzy, za co niechybnie zostanie przez ligę ukarany. W stronę własnej ławki krzyczy: “lepiej to ku%wa oprotestujcie”. Szkoda tych obrazków. Faul był owszem może i “do puszczenia” ale cierpliwość arbitrów ma swoje granice i co tu wiele mówić, została przez boskiego 25-latka wielokrotnie nadszarpnięta.

Tutaj przykład: zła selekcja rzutowa, niepotrzebna wywrotka (ostatni w ataku, musi być pierwszy w obronie – to kanon koszykówki) oraz strata kolejnych łatwych punktów. Dla kontrastu, Celtics są skupieni i dokładni w egzekucji założeń:

Jako obrońca Doncic po raz kolejny zostaje ośmieszony, żeby nie szukać daleko, łapcie tę sekwencję. Mimo wszystko do powiedzenia ma najwięcej, a wszystko złe, co go spotyka, jest winą kogo innego…

Co nowego mam napisać? Ostatecznie Kristapsa Porzingisa nie zobaczyliśmy. Sztabowcy Celtics, w porozumieniu z klubowymi lekarzami doszli do wniosku, że nie ma sensu nadwyrężać zdrowia Łotysza i jeśli kiedykolwiek go brakowało, była to pierwsza kwarta. Każdy kto śledzi karierę Kristapsa wie, że największe szkody wyrządza rywalom właśnie w pierwszej kwarcie zawodów i nie inaczej było dotychczas w Finałach (11 punktów w pierwszym, 8 punktów w drugim meczu).

W jego miejsce zobaczyliśmy na placu rezerwowego centra Xaviera Tillmana i co za tym idzie, Mavericks rozpoczęli z kopyta, jakby faktycznie, losy ich sezonu od tego zależały. Po siedmiu minutach gry na tablicy wyników widziałem 25:12 dla gospodarzy. Tyle, że zaraz potem Celtics się otrząsnęli, zwarli, napięli i po dwóch chwilach znów był remis.

Wiele się mówiło o wysokim poziomie talentu zaklętego w pięciu czy sześciu ciałach graczy Celtics. White i Holiday to obrońcy na miarę All-Defensive Team, Tatum i Brown to gwiazdy skrzydła ze wszechstronnością gry na wielu pozycjach, Horford prócz elastycznej obrony i mistrzowskiego IQ oferuje się strzelecko, także na dystansie. Być może łatwo im to przychodzi, ale dawno nie widziałem takiej klasy jeśli idzie o manipulację matchupów. Celtics wygrali tę serię (mogę już chyba tak napisać) za sprawą właśnie doprowadzania do / wymuszania korzystnych dla siebie przejęć krycia.

Ideą jest wyrzucić wysokich (gabaryt i zasięg) Mavs na obwód i wykorzystać przewagę atakując obręcz. Mówiłem, że przy ustawieniu 5-Out lubią umieścić obwodowego pod atakowaną tablicą. Dlaczego? Aby to najmniejszy Kyrie Irving czy inny Luka był umieszczony w roli pomocy defensywnej, do której kompletnie się nie nadaje i w której nigdy nie powinien występować.

Horford stawiający zasłony bez piłki dla Tatuma (switch) który następnie podsłania White’a z piłką (kolejny switch) i nurkuje na wysokość linii rzutów wolnych. Oznacza to, że wysocy PJ Washington i Dereck Lively są na obwodzie, a piłka przenosi się w dół, do Tatuma lub do rogów. Nawet jeśli nie uda się dograć w środek, Brown czy Holiday agresywnie wjeżdżają na kosz wiedząc, że pomocy nie będzie. Luka, Tim Hardaway Jr czy Kyrie mogą sobie nagwizdać, żaden nie straszy blokiem czy nawet zasięgiem.

Celtics zagrali tę akcję dwa razy przy w kluczowym momencie meczu/ serii / sezonu przy prowadzeniu 95:92. Dallas szarżowali, Kyrie odpalił race (35 punktów 13/28 z gry) Luki już nie było, spadł za faule, nie było jasno zidentyfikowanego słabego punktu defensywy. Co z tego wyszło? Holiday wjeżdżał od linii końcowej, obrona desperacko się zbiegła zostawiając Derricka White’a samego, bez obrońcy w promieniu trzech metrów. Jak możecie się domyślać, wpadła trójka (White zajechał im w tym meczu 16 punktów przy 4/9 zza łuku).

Kolejna akcja? Udane dogranie do Tatuma, które zakończyło się piwotem przez prawe ramię i wsadem oburącz. Z 95:92 mieliśmy 100:94, Celtics znów triumfowali, kontrolowali boisko.

Keep it simple!

Ogólnie rzecz biorąc ofensywa C’s oparła się na naprzemiennych drive and kick ze strony Jaylena Browna (30 punktów 8 asyst) i Tatuma (31 punktów 5 asyst). Wyprowadzali się na pozycje jeden po drugim. Takie proste… chciałoby się powiedzieć… W sumie Boston oddał w tym meczu DZIEWIĘTNAŚCIE trójek bez obrońcy w promieniu dwóch metrów, uznanych powszechnie jako “wide-open”. A jeśli obrona nie nadążała kończyło się jak tutaj, poniżej to chyba najbardziej efektowna sekwencja Game 3:

Jeszcze odnośnie fauli Doncica (27 punktów 6 zbiórek 6 asyst). Ten drugi nie przystawał przyszłemu mistrzowi: sfrustrowany próbował przechwycić piłkę łamane na przerwać kontrę. Trzeci to był faul ofensywny. Czwarty: faulował małego Pritcharda po tym jak ten już go minął (idiotyczne). Piąty: mocował się z Brownem. Szósty: próbował zatrzymać szarżę Browna. Głupio założył, że sędziowie nie ośmielą się go wyautować. No cóż, pomylił się. Dziękuję za uwagę. B

60 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    No cóż… chyba nikt nie ma wątpliwości, że Celtowie są w tym sezonie debeściaki.
    Myślę, że warto podziękować GM Milwaukee 🙂

    (94)
    • Array ( )

      Jak to sam Tatum przyznał: nie wiem jak my go w ogóle wyhaczyliśmy, ale dobrze, że jest z nami 🙂

      (54)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś tu napisal chyba relację temu, że styl Luki jest skrojony pod Boston. Jego powolność rozwijania ataku siedzi im nad wyraz, mają się kiedy ustawić w obronie a wtedy jest po wszystkim. Czy mavs wyszli w tej serii ponad 100ptk ?

    (24)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    wielkie brawa dla Bostonu, Brown MVP finałów ale cały zespół gra pięknie.Luka 1 awans do finałów, następny nie wiadomo kiedy, o ile będzie i pozostawia po sobie jak narazie bardzo negatywne wrażenie, w ataku ociężały, niby na papierze cyferki się zgadzają ale to wolne tempo jest na rękę Celtom.Doncic w obronie to masakra, kwintesencją jego poczynań wsad Browna, nie wiem co Luka wtedy myślał nawet nie ruszając się do Jailena.

    (18)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Czyżby po krótkim bezkrólewiu szykuje się kolejna dynastia, po Spurs, Heat, Dubs? Jak utrzymają skład i zdrowie, to inne drużyny mają problem, bo jak już zauważyliśmy budowanie superteamów nic nie daje 😀

    (14)
    • Array ( )

      Nie szykuje się. Horford gra wybitnie jak na swój wiek ale daje mu max 2 lata i bedzie drastyczny zjazd fizyczny a bez niego nie bedzie żadnych mistrzostw chyba ze znajdą kogos podobnego tylko młodszego (w wieku podobnym do tatum i browna). Widzicie żeby ktos taki był w lidze? Chodzi mi o iq, mobilność w obronie i rzut za 3 i realna możliwość dołączenia do bostonu w ciągu 3 lat.

      (-10)
    • Array ( )

      Taaa… rzeczywiście, Boston nie jest właśnie takim superteamem?
      Dynastia? Miami Spo w przyszłym sezonie ich wyjaśni, albo Knicks w pełni sił.

      (-3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ile tu było komentarzy przez cały sezon że Celtics to miękkie faje, że się zesrają, że wschód łatwy i ktoś z zachodu ich łatwo pokona. Piękne uczucie patrzeć jak jadą z każdym przeciwnikiem niezależnie od okoliczności. Kochani polecam wam dorosnąć bo te miękkie faje z Bostonu już to zrobiły 🙂

    (54)
    • Array ( )

      Wzięło się to z tego, że co roku byli szykowani na mistrza (Boston) i co roku można powiedzieć, że niestety się ośmieszali odpadając. Po tych porażkach w końcu uda im się wygrać mistrza i to w pięknym stylu. W pełni zasłużone. Nie Kristaps, a Jrue jest tutaj największym game changerem. Jestem ciekaw, czy w przyszłym sezonie będzie ktokolwiek w stanie im odebrać tytuł. Brawo Boston!

      (15)
    • Array ( )

      Wow, rzeczywiście, na kolana i bić pokłony wielkim Celtics, którzy w każdej rundzie grali z rywalem bez swoich najlepszych zawodników. Zobaczymy w następnym sezonie co pokażą, jak rywali będą w pełni sił.

      (-28)
    • Array ( )

      Boston to miękkie faje, i jeszcze się zesrają, “zapewne sobie na łeb”.
      Nie potrzebuję dorastać 😎

      (-15)
    • Array ( )

      @KvM co roku? Trzy lata temu mieli 7 miejsce po rs i chyba nikt nie stawiał na nich w 1 rundzie. Dwa lata temu dopiero przy prowadzeniu 2-1 z Warriors byli faworytem do tytułu, przed PO stawiano na powtórkę finału sprzed roku, a w finałach faworytem byli Warriors. W zeszłym sezonie dopiero po odpadnięciu Bucks w 1 rundzie stali się faworytem wschodu i tylko w finale konferencji z Heat nie poszło, ale i tak wrócili z 0-3. Porównaj to z Bucks, czy Sixers w ostatnich 3 sezonach.

      (4)
    • Array ( )

      KvM
      A czy przypadkiem Lakers też nie byli co roku szykowano na mistrza, a ośmieszali się wchodząc do PO dopiero z play in?
      Czy przypadkiem nie dostali 2 lata temu sweepa, a rok później nie odpadli w 1 rundzie?
      Jakoś nikt ich nie wyzywał od miękkich faji i nie cisnął po nich tak bardzo jak po Bostonie.
      Nie pisz bzdur. Boston nie jest zbyt lubiany i ludzie nie życzą im dobrze, stąd taka, a nie inną narracja. Wiele gorszych zespołów jest oceniane wyżej niż Celtics tylko dlatego, że nazywają się inaczej.

      Jako młody team w 8 lat mają lepsze wyniki niż jakikolwiek inny zespół w NBA, a mimo to są krytykowani i obrażani. Od dzieciaków, którzy mieli mniej niż 25 lat oczekiwano doświadczenia i mentalności weteranów. Absurd. Celtics nie są oceniani fair przez takich ludzi jak Ty, którzy im umniejszają.

      (10)
    • Array ( )

      @Anonim mam wrażenie, że przeczytałeś słowo ,,ośmieszali” i procesor się wyłączył. Nikt nie pisał o Lakers, ale wiadomo jako Fanboy musiałeś. Doczytaj jak dalej napisałem o tym w jak w pełni zasłużenie zdobywają mistrza. Nie są oceniani przeze mnie fair bo co? Bo od paru lat widziałem ich jako kandydata do tytułu? xd

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Wygrała fajna zespołowa koszykówka. Czy przypadkiem nie tego chcieliśmy?
    Co z tego, że Luka łupnie choćby i 50 punktów kiedy przeciwnik rzuci na nim 51… Piłka pod pachę i ogień. Może czas się trochę gały pozbyć, a zaoszczędzoną energię zainwestować w obronę? Mijają go jak pachołek. Mam wrażenie, że 40-letni, jednonogi Dirk był o 2 klasy lepszym obrońcą. W każdej akcji pretensje do sędziów. Wybitny talent, doceniam, ale fanem absolutnie nie jestem.

    (44)
    • Array ( )

      Chcieliśmy. Ale nie Boston bo przecież tu są fani Lakers wi c wszystko co Boston to jest ble

      (5)
    • Array ( )

      Nie trzeba być fanem lakers żeby nie lubić Bostonu. Po prostu ta organizacja jest antypatyczna.

      (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakiś czas temu o Celtics:

    “Niewiele tu wirtuozerstwa, gry kombinacyjnej, rządzą popisy indywidualne co momentami przypomina podwórkową łupaninę.”

    I o Mavs:

    “Jeśli mowa o efekcie synergii, to tutaj. Owszem, Luka zawłaszcza piłkę w sposób niespotykany, ale nikt nie kreuje więcej dla zespołu…”

    🙂

    (41)
    • Array ( )

      David Stern
      A z tym, że cały sezon umniejszano Celtics, a okazuje się że to były zawistne bzdury. Z drugiej strony idealizowano Doncicia na niewiadomo jak wybitnego, a nie dźwignął ciężaru finałów.
      Boston po tylu latach gdy na najwyższym poziomie ma to doświadczenie które brakowało im 2 lata temu, a sukcesy Doncicia w Europie nie znaczą tyle w NBA jak by się wszystkim wydawało.

      Umniejszano Celtics, a się okazało lepsi od tych, których tak wychwalano

      (5)
  8. Array ( )
    The Big Fundamental 13 czerwca, 2024 at 18:14
    Odpowiedz

    Wszystko fajnie dzieki Bart;) ale JT zadnej trojki w koncowce przez rece PJa nie trafił;) co z reszta widac na filmiku ktory zalaczyles;)

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    “Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca”.
    Już raz Boston był prawie mistrzem a potem dwa strzały w pysk od Stefana i skończyło się na wielkim rozczarowaniu.

    Mam nadzieję że w sobotę 0,7 irlandzkiej pełnię z okazji 18 fany pod kopułą TD Garden.

    Tradycyjne pozdrowienia dla kibiców Celtics i PMB!!!!

    (-3)
    • Array ( )

      Ale GSW to mistrzowski zespół, a Mavs nie.
      I nie wiem czy to było takie wielkie rozczarowanie że wygrali faworyzowane GSW z Celtics, bez doświadczenia w finałach NBA.
      I tak Celtics 2 lata temu zagrali lepiej na tle GSW niż Mavs teraz na tle Celtics. Mavs to nie jest rozczarowanie? Przecież mieli rozjechać Celtics

      (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wygląda na to, że żarty się skończyły.
    No cóż… nikt nie wrócił z 3-0… a z drugiej strony Luka potrzebuje wyzwań. Czyli wszystko pasuje.

    (2)
    • Array ( )

      Luka potrzebuje ogarnąć głowę. To co robił w G3 to dramat. A podobno miał być tym który dźwignie ciężar finałów.

      (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Te finały skojarzyły mi się z tymi z 2001 r kiedy Lakersi byli znacznie lepsi od moich 76ers którym każde punkty przychodziły bardzo trudno w przeciwieństwie do Lakersów. Iverson na każde punkty musiał bardzo pracować tak jak teraz Kyrie. Irving praktycznie wszystkie punkty trafia z mega trudnych pozycji z reką obrońcy. Koleś ma 188 cm a przeciwko sobie jeden z lepszych defensywnych zespołów ostatnich lat więc jego średnia w finałach musiała spaść.
    Trzeba zaznaczyć że Doncić w obronie jest okrutnie mijany, obrona musi rotować a kolejni gracze Celtics rozrzucają sobie piłke i albo jest wjazd albo trojka bez obrońcy.
    Dodając że Kyrie (który jak na swoje warunki jest niezłym obrońcą) jest słabszy fizycznie od obwodowych Bostonu i jak już zmienia krycie to tym bardziej nie utrzyma skrzydłowych. Wtedy robi się jeszcze trudniej. W Bostonie każdy może zmieniać krycie, nawet Hauser i Pritchard ustali dziś Doncicowi.
    Doncic musi dojrzeć psychicznie bo zachowuje się jak dziecko po swoich akcjach. Dziwi mnie ze ma tak mało technicznych.
    Chciałbym żeby Mavs wygrali ale nie ma opcji. Cała ekipa oprócz Doncica i Irvinga się spaliła. Co jest z Washigtonem i Gaffordem? Gdzie jest DJJ? Kleber i Hardaway wyglądali tragicznie. Nie da się niestety nic z tego ugrać. Niektórych pewne zadania w życiu przerastają, są powyżej ich poziomu. To naturalna rzecz w sporcie, pracy itd.
    Boston przy nich gra koszykówkę o jeden poziom wyżej, no chyba że gwiazdy zaczynają klepac za dużo. Holiday dał im bardzo dużo i to był brakujący element mistrzowskiej układanki. Pisałem to po transferze i chociaż sezon zasadniczy wskazywał na to że się mylę i że zjeżdża już z forma do bazy tak teraz udowadnia że ma decydujący wkład w wygrane. W Bostonie nikt nie pęka na robocie i to też może być poniekąd jego efekt.
    Dallas zachód rozjechało ale wygląda na to że Boston to jest po prostu dla nich zły matchup i w tej konkretnej serii lepiej poradziłoby sobie np. Denver.
    Wydaje mi się że osoby które stawiały na Dallas (w tym ja) kierowały się sercem na siłe szukając przewag Dallas trochę zakłamując rzeczywistość. Szkoda choć trzeba przyznać ze finał dla Dallas to duży sukces tylko ciężko się z tego teraz cieszyć.
    Boston obiektywnie jest drużyną zdecydowanie lepsza. Niestety..

    (45)
    • Array ( )

      Dawno nie przeczytałem tak długiego komentarza jednocześnie zgadzając się z każdym zdaniem. Chapeau bas.

      (13)
    • Array ( )

      Niestety?
      Niestety szkoda że rok temu wygrało Denver. Niestety szkoda, niestety 2 lata temu wygrało GSW, a niestety 3 lata temu Milwaukee.
      Kurde, a jaka szkoda, że niestety w 2020 wygrali Lakers prawda?

      Wygrywa najlepszy zespół, który na to zasłużył, a Ty piszesz niestety. Obrzydliwe. Może niech co roku wygrywa ten kogo chcesz, a nie najlepszy? Może wtedy będzie stety? Debilizm.

      (-6)
    • Array ( )

      @ Anonim
      myślałem, że można się domyśleć ze skoro wynik typowałem “sercem” to jestem w tej serii kibicem Dallas.
      Z perspektywy kibica Dallas niestety Boston jest lepszy. Chciałbym żeby Dallas byli lepsi, nie są.
      Debilizm? Łatwo rzucasz ostre słowa.
      Ja takich w Twoim kierunku nie rzucam drogi kibicu Bostonu.

      (9)
    • Array ( )

      64-18 w sezonie zasadniczym, historyczny wskaźnik +/-, 15-2 w playoffs (oczywiście zapominasz, że i oni grają bez Porzingisa), ale Pan maruda wpadł wylewać swoje żale.
      Bezapelacyjnie najlepszy zespół w tym sezonie, nikt nie był nawet blisko.

      (39)
    • Array ( )

      A kogo Dallas pokonało? Clippers bez Leonarda, OKC bez doświadczenia, a Minnesotę po 7 grach z Denver. Skoro tacy wybitni czemu nie mogą Celtics pokonać?

      (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądam te finały i finały konferencji i półfinały. Ogólnie wszystkie mecze.. i zadaję sobie pytanie jakim cudem Dallas tam trafili.. chyba dlatego że w Minnesocie na środku grał ten kołek Gobert..

    (13)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja tylko powiem że wcześniej nie było widać aż tak żeby Luka był liability w obronie, wręcz się go chwaliło za obronę podczas gry vs zachód. Może na to że teraz byl mijany wpłynęło a) kontuzje (ostatnio chodził przed meczem jak mumia) b) zmęczenie bo ile można carryowac drużynę kiedy koledzy (Kleber patrzę na ciebie) są gruzem. Ofc nie usprawiedliwia to tych dziecinnych zachowań i wyautowanie typa było jak najbardziej OK.

    (9)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Napisze szczerze. Jestem kibicem Bostonu od 2004 roku zakochałem w The Truth i w jego grze oraz Bostonskiej waleczności. Od wtedy do dzis sam gram. Po niecałych czterech latach cierpienia i średniej gry Bostonu wykonali mistrzowski ruch. Garnett, Ray oraz Rondo którego sami wykreowali żeby im piłki. Później się powoli wszystko się sypało. Brad Steven przejął lawke trenerska i pomimo nie zbyt dobrego składu pokazywał że rozumie koszykówkę jakoś trzymał ten zespół. Potem wybrali w drafcie Browna następnie Tatuma. Nikt nawet się nie spodziewał ze chłopaki osiągnął taki wynik. Rok w rok w play-off. Dodatkowo idzie zauważyć że od wtedy do dziś widocznie się zgrywał szukali swojej gry i znaleźli. Znów organizacja szukała mistrzowskiego ruchu i się udało. White Jrue bo o nich mowa idealnie sie wpasowali. Każdy z tych zawodników przejmuje zasolny o krycie wchodzi pod kosz gra siłowo. Tak naprawdę o to chodzi aby mieć uniwersalny sklad kolektyw bo to sport zespolowy. Nawet Jordan miał każdy wie jaki sklad. Kobe to samo. Także ten szacunek został tylko jeden mecz mam.nadzieje ze dadzą radę. Wydaje mi się że chłopaki potrzebowali doświadczenia spójrzcie na ich zdjęcia z 3 lata temu nawet jakie na mordzie to były dzieciaki w porównaniu do dziś. Szacunek cieszę się że zakochałem.sie w Bostonie bo widać celtics culture.

    (18)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Boston jest zespołem budowanym od 2016 roku kiedy to Brown został wybrany w drafcie. Ojcem sukcesu jest Brad Stevens, który znalazł odpowiedź na uniwersalna i kolektywna koszykówkę. Historia była pełna wzlotów i upadków ale jak się rodzą mistrzowie jak nie w ten sposób?

    (20)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślałem że bardziej przepłaconego gracza w NBA nie ma niż Brown. Myliłem się bardzo a ów zawodnik za parę dni dostanie statuetkę MVP Finals.

    (23)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczere pytanie: dlaczego Mavs nie staną strefą??? Luka by na lacu pod blokiemdostawał opierdol za taką obronę.

    (-1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie Admin, może w najbliższym artykule kilka słów o plk? Wilki miały pewnie zdobyć tytuł, a tu nagle 3-3 i game 7 w niedzielę.

    (7)
  19. Array ( )
    Premeditatio_Malorum 14 czerwca, 2024 at 11:20
    Odpowiedz

    Czapki z głów dla Bostonu, bo znowu organicznie zbudowana drużyna pokazuje, że super teamy to są dobre, ale do sprzedawania biletów (Clippers, Phoenix), a bez szczelnej defensywy to można klepać jałowe statystyki (Dallas). Jednocześnie trochę emocji brakuje.

    Największymi przegranymi sezonu moim zdaniem są jednak Milwaukee Bucks. Zamienili kompletnego obrońcę na strzelca bez defensywy jednocześnie budujac w swojej konferencji mistrzowski skład. W dodatku słabe widoki na przyszłosć. Giannis długo nie wysiedzi.

    (7)
    • Array ( )

      @Premeditatio_Malorum Czapki z głów przed Stevensem, który tak długo kombinował, aż stworzył skład bez ewidentnych słabych punktów, ale z tą organicznością bym się nie zapędzał, w pierwszym składzie mają ledwie dwóch graczy, dla których to pierwszy klub, co więcej kolejni dwaj zawodnicy grają tu pierwszy sezon

      (2)
    • Array ( )

      Dodatkowo tak bardzo wpadli w bagno, że na koniec sezonu zatrudnili Hama do pakietu z Riversem 😀 It’s over.

      (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo brutalny artykuł i komentarze w kierunki Luki. Zanaczmy na wstepie, ze tak Boston jest duzo lepszy i dwa Luka olewa obrone i za duzo krytykuje sędziów. Sam tez sie dziwilem niektorym decyzjom sedziow. Nie mowie, ze nie byly poprawne, ale jest cos takiego jak szare strefa gwizdania fauli, ktore mozna gwizdac w dwie strony. Luka oczekiwal, ze skoro walcza o utrzymanie w finałach i graja u siebie, to wiekszosc bedzie po jego stronie. Nie mial racji, bo swoim zachowaniem wkurzyl sedziow. Sędziowie pokazali mu “kto tu rządzi”, ale moim zdaniem ucierpialo na tym jedynie widowisko. O ile zazwyczaj ogladam finaly dosc dokladnie, to w tym roku lecialy w tle. Drugi powod malego zainteresowania, to spora przepasc miedzy Bostonem, a resztą ligi. Praktycznie nie maja slabych punktow. Cos na kształt wyrównanej serii mogloby byc tylko z NYK w pelnym zdrowiu albo Denver. Jednych pokonały kontuzje, a drudzy przegrali w uczciwej walce.

    (8)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    W poprzednim meczu PJ nie faulowany, a w ostatnim Luka faulujący…
    NBA robi się jak boks i piłka nożna. Za duży wpływ na wynik mają “święci” sędziowie.
    Już w nawet w polskiej siatkówce jest tak, że kilka głupich decyzji i sędzia ląduje ligę niżej (niższe gaże etc.), a tutaj?

    (2)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    0-13 Kyrie z Bostonem odkąd nadepnął “na głowę” w Bostonie xD

    Luka zagrał kryminał w tym meczu. Nie wiem za bardzo jak wytłumaczyć to, że grając najważniejszy mecz w sezonie można taką padakę w obronie zagrać. Jakby mu się nie chciało, bo to chyba nie tylko kwestia oddychania rękawami.

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Sędziowanie na korzyść Bostonu aż nienaturalne. Komentatorzy anglojęzycznie ciągle to wytykali – w meczu numer 3 samo poprawienie tych kilku decyzji (gdyby był VAR jak w piłce nożnej) dałoby prawdopodobnie minimalne zwycięstwo Mavs a po 4. meczu byłoby już 2-2 i wyzerowanie rywalizacji. Jak dla mnie to przykre. Widzałem też sporo sędziowania przeciwko Luce i Mavs w meczu 1. i 2. chociaż tylko w meczu #2 byłaby szansa po zrewidowaniu wszytstkich decyzji sędziowskich na wyrównaną końcówkę. Jak czytam te komentarze to dziwię się trochę skąd ten hejt na Lukę. Boston rzeczywiście gra świetnie ale to nie jest drużyna nie do pokonania co pokazał mecz numer 4. Tak na prawdę gdyby nie Holiday i White to Dallas by wygrało te finały 4-0. Sorry ale Tatum to nie jest dla mnie format MVP – JB jest dużo lepszy ale to właśnie ci dwaj obrońcy zasługują na podzielenie nagrody MVP na pół.. Oczywiście jak wygrają bo nie wiadomo co przyniesie mecz numer 5. Mavs zwęszyli krew i mogą grać na innym levelu i jakby doszło do sensacyjnej wygranej numer 5 to nie wykluczone jest załamanie mentalu Celtów i mistrzostwo dla Mavs w 7. meczu. Ahh.. – to by była bajka jeśli chodzi o scenariusz sportowy. Nikt nie wrócił z 0-3? Czas na wyjątek który potwierdzi regułę 😉 Pozdrawiam

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu