fbpx

O realizacji marzeń, prezesie Piesiewiczu, polskich zawodniczkach i koszykarskim IQ

27

WTMW. Wczoraj pisałem, że Serbowie nie powinni zarzucać marzeń o złocie olimpijskim. Dziś pragnę doprecyzować: nigdy nie należy zarzucać marzeń! Niektóre bywają owszem nieosiągalne (ma się tę fantazję!) ale z czasem można je przecież, te marzenia delikatnie zmodyfikować. Ja też chciałem być koszykarzem, nie udało się. Teraz czternasty rok żyję “wokół koszykówki” i też jest dobrze. Najważniejszy jest obrany kierunek, celowość, dążenie. Jeśli do czegoś w życiu dążysz, znajdziesz szczęście. O kurde, ale poleciałem, hehe.

Nawiązując jeszcze do Serbów, oto dziesięcioletni Nikola Jokić, któremu wujas (nie wiem, ojciec Branislav to nie jest) przepowiada zostanie najlepszym koszykarzem świata. Szkoda, że nie mamy szerszego kadru, bo pewnie zobaczylibyśmy kolegę Rafała Jucia stojącego obok z notatnikiem.

Jeszcze z innej beczki, czytam ostatnie doniesienia o lotniskowych przywilejach dla VIP prezesa Radosława Piesiewicza i jego rodziny. Oglądam efektowne sesje zdjęciowe, słyszę zakulisowe opowieści o tym jak funkcjonował “dom polski” we Francji i kto bawił dzieci pana Radosława. Następnie patrzę na dorobek medalowy polskich sportowców utyskujących na warunki sprzętowe, treningowe czy logistyczne. Dalej trafiają do mnie informacje o poziomie zarobków “pupili prezesa”. A na dobitkę dostaję maila:

I tak w kontekście spełniania marzeń, proponuję, o ile możecie, pomóżmy tym dziewczynom, jakby nie patrzeć, mistrzyniom świata. Nie wylansujemy się na tym, ale może zrobimy dobry uczynek i umożliwimy spełnienie ludziom, którzy i tak mają w życiu pod górkę, oto link do zrzutki:

Tako rzecze Dennis Schroder

Dennis Schroder parę dni temu udzielił wywiadu na temat stanu koszykówki FIBA w relacji do NBA. Powiedział cytuję:

Koszykówka FIBA to nie rozrywka, ale czyste koszykarskie IQ, gdzie wielką rolę odgrywa trener. Występują tu ludzie o wysokiej inteligencji, którzy wiedzą jak się gra [Schroder]

Z jednej strony pełna zgoda z Dennisem, dotykaliśmy tego tematu, dwa dni temu pytałem Was czy po zakończeniu karier przez największe samograje “do głosu wreszcie dojdą trenerzy NBA”. Z drugiej strony pewien niesmak budzi timing. Patrzę na datę, Niemiec udzielał wywiadu już po meczu o trzecie miejsce. Nie rozumiem, nie wiem co siedzi w umysłach największych sportowców, ale po tak srogim zawodzie, jakim był występ o brązowy medal Schrodera przeciwko Serbii, ja bym siedział cicho.

13 punktów przy 36% z gry, 6 asyst na 6 stratach, brak minięcia, niepewny kozioł, pasywność nie generowanie przewag w ataku pozycyjnym i najgorsze ze wszystkich: kiedy nie mógł złapać rytmu ofensywnego, zaczął odpuszczać w obronie, co przełożyło się na -17 wskaźnika plus/minus. Gdzie było owe koszykarskie IQ, o którym mówi? Nie wiem. Ja go u Dennisa nie widzę, z Serbią zagrał zupełnie jak za “najlepszych czasów” w Los Angeles Lakers.

Żeby było jasne, w zderzeniu z rdzewiejącym Calathesem, mikrusem Kawamurą albo 45-letnim Huertasem, Dennis czuje się jak ryba w wodzie, bo ma przewagę półtora tempa, stąd dociera z piłką gdzie chce, layupy na obręcz kładzie, po czym pełną klawiaturę w kolorze sedesowej bieli do ludzi szczerzy. Problem pojawia się gdy trafia na ludzi równie atletycznych i utalentowanych motorycznie (NBA).

Przy całym szacunku dla człowieka, który w zeszłym roku wywalczył z kadrą Niemiec tytuł mistrzów świata, wychodzi z niego wówczas uliczny koszykarz / skateboarder, a nie rozgrywający na poziomie gwiazdy NBA. Toć przecież Aleksa Avramovic zdominował go w ostatnią sobotę po obu stronach parkietu… i tutaj mały tribute dla faceta:

Other news

-> Guerschon Yabusele chce powrotu do NBA, wykup z Realu Madryt ma na “symbolicznym” poziomie 2.5 miliona dolarów. Odkąd trener Francuzów zdjął z placu Goberta i zestawił “tańczącego miśka” z Wembanyamą, trzeba przyznać, że otworzyły się nowe możliwości i potencjał zawodnika. To zresztą było jedno z największych zaskoczeń turnieju, mam na myśli Francję idącą w offense i obniżającą skład. Yabusele pięknie radzi sobie na pozycji cztery. Dysponuje mobilnością, tężyzną, podaniem i rzutem zza łuku. Myślę, że miałby spore szanse na angaż za oceanem, gdyby nie fakt, że mamy drugą połowę sierpnia, a budżety płacowe NBA są już rozdysponowane. Tym niemniej, facet kilka razy przypomniał o sobie kibicom także za oceanem:

-> Wyobrażacie sobie LeBrona wracającego do domu i kolejny sezon Los Angeles Lakers? Po lecie spędzonym w towarzystwie Stepha i Duranta, chłop zagra teraz u boku D’Angelo Russella i Jarreda Vanderbilta, to może być bolesne. Nic dziwnego, że Lakers szukają wzmocnień, LBJ demostruje przecież, że wciąż się liczy w meczach o najwyższą stawkę i w grze tranzycyjnej jest wciąż topową opcją. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje jednak wsparcia / talentu strzeleckiego.

Czytam, że D’Lo Russell nie wzbudza jednakowoż zainteresowania na rynku transferów. Portland odmówiło, w Waszyngtonie także nie było entuzjazmu. Trwają rozmowy z przebudowywanymi Raptors i Nets, ale to raczej na zasadzie “zrobienia przysługi” niż oddania wartościowych zasobów w zamian. Patrząc na dwa wymienione klubu, co najlepszego mogliby pozyskać Lakers? Cameron Johnson oczywiście, Bruce Brown Junior, względnie Bojan Bogdanovic – tak to widzę, a Wy? Dobrego dnia wszystkim, kawę piłem dziś sam, ale nie szkodzi. Bartek

27 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron to cała kariere potrzebuje wsparcia. A jak dostaje, ma obok siebie gościa co rzuca w finalach 27.1ppg, trafia kluczowy rzut i zamyka Stepha na 22ppg to i tak cała chwalę przypisuje sobie i ogłasza sam siebie GOATem. Not 1… not 2, not 3., not 4… not 5… itd, a potem się okazuje że znowu wsparcia nie ma.
    No całą kariere piach w oczy…

    (30)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda słów na tych pseudo działaczy…. Nie znam tylu przekleństw,żeby opisać ich zachowanie i postępowanie.
    Nie wiedzą co to wstyd to jest pewne.

    (15)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Piesiewicz powinien być w muzeum Severes jako wzorzec „działacza/prezesa sportu zawodowego w Polsce”. Takim jak on sportowcy w ogóle nie są potrzebni do prowadzenia działalności, raczej tylko przeszkadzają i się czepiają😉 Loża VIP na lotnisku dla rodzinki-proszę bardzo, fotka z reprezentantami na bilbordzie-no raczej. Do tego lewe faktury, śliskie znajomości barterowe z takimi jak on „managerami” z państwowych spółek, próby zabetonowania na stanowisku na 12 lat. Całości obrazu dopełnia drogi garnitur, ale taki koniecznie niebieski-bo teraz taka moda, pseudoelokwentne wypowiedzi (bo prywatnie to już tylko ku@&€y i chu@&je), służbowe mieszkanie, służbowe auto z kierowcą, no i służbową kartą nawet hot-dog z flatWhitem koniecznie z Orlenu. Język obcy na poziomie advanced w CV (niestety w kontaktach zagranicznych tylko eeeee, mmmmm, uuu), kurs MBA na uczelni prywatnej (zaliczony w 3 tygodnie wraz z 180h zajęć praktycznych). Lekka nadwaga, nienaganna fryzura, okulary koniecznie z drogim logo z boku. Z zegarkiem ostrożnie, bo temat chętnie rozgrzebywany przez „superexpressy i pudelki”, ale w domu koniecznie złoty Rolex, taki w stylu ruski-nowobogacki. Przed kamerą sushi i schłodzone białe wino, wizyta z małżonką w filharmonii, z chłopakami wóda z literatek, schabowy na smalcu i disco Polo. W delegacji „się nie liczy” więc hostessy i masaż z happy endem. Wakacje to już co najmniej Miami, bo wszystko poniżej to plebs.
    Na niewygodne pytania zawsze odpowiedź z uśmiechem „wszystko było legalne i zgodne z prawem”

    (144)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    W domu polskim było więcej celebrytów z dziewczynami jak Grabowski czy Tomanek niż kadry 3×3. Fajne 2 tygodniowe wakacje.
    Kpina

    (9)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “ja bym siedział cicho” – i może właśnie dlatego “Ja też chciałem być koszykarzem, nie udało się.” Pozdrawiam serdecznie!

    (6)
    • Array ( )
      trapped in a corner 16 sierpnia, 2024 at 15:55

      Jak wszyscy politycy i ludzie obsadzeni przez nich na prominentnych stanowiskach. Zero kręgosłupa moralnego, zero głębszej myśli i szerszej perspektywy. Byle się nachapć póki jest okazja. Najśmieszniejsze jest to powszechne nazywanie ich “elitą” przez co oni chyba naprawdę się za takową uważają. Gardzę nimi bardziej niż klerem.

      (8)
    • Array ( [0] => administrator )

      Nitras zadziałał? Środki na wyjazd już zostały zebrane z prywatnych kieszeni, mojej, Twojej i ludzi kompletnie nie związanych z koszykówką, którzy żywią otwartą niechęć wobec pasących się prezesów związków i ich pupili. Polityk będzie rozliczał innego polityka i przyznawał pieniądze? Chciałbym te rozliczenia zobaczyć. Już prędzej zobaczę ich w jednym kiblu na imprezie w Sopocie.

      (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu